Wiadomości

Co przyniósł plan KE dla przemysłu samochodowego?

5 marca 2025

Plan Komisji Europejskiej dla przemysłu samochodowego zawiera dobre posunięcia w zakresie celów dla flot firmowych, ale osłabienie norm w zakresie emisji CO₂ i niejasne wsparcie dla przemysłu bateryjnego sprawią, że Europa jeszcze bardziej pozostanie w tyle za Chinami.

Dzisiejszy plan dla przemysłu motoryzacyjnego UE musi wyznaczyć granicę ustępstw w realizacji celów klimatycznych dla przemysłu motoryzacyjnego – podkreśla T&E. Choć propozycja Komisji Europejskiej zawiera istotne środki wspierające popyt na europejskie pojazdy elektryczne, w tym regulacje dotyczące ekologizacji flot firmowych, to decyzja o przyznaniu producentom samochodów dodatkowych dwóch lat na osiągnięcie celów redukcji emisji CO₂ do 2025 roku osłabia kluczowy mechanizm skłaniający branżę do elektryfikacji.

Plan zawiera wprawdzie ogólnikowe zapisy dotyczące krajowych programów wsparcia i leasingu społecznego pojazdów elektrycznych, jednak – zdaniem T&E – ich efekt zostanie zniwelowany przez złagodzenie celów emisji CO₂ na 2025 rok. Osłabione regulacje sprawią, że w latach 2025–2027 na rynek trafi nawet o 880 000 mniej samochodów elektrycznych w porównaniu z dotychczas obowiązującymi normami. To z kolei zdejmie presję z producentów na wprowadzanie tańszych modeli elektryków.

Samochody osobowe, dostawcze, ciężarowe i autobusy odpowiadają za 22% emisji gazów cieplarnianych w UE. Dlatego, jak podkreśla T&E, unijni prawodawcy muszą zdecydowanie przeciwstawić się dalszym naciskom na łagodzenie standardów emisji CO₂ dla lat 2030 i 2035, zwłaszcza w kontekście przyszłorocznego przeglądu regulacji.

Julia Poliscanova, dyrektorka ds. pojazdów i elektromobilności w T&E: „Zanim jeszcze wysechł tusz na tym planie, przemysł samochodowy wzywa do dalszych ustępstw. Jednak cła i inne globalne przeciwności nie znikną poprzez spowolnienie elektryfikacji. To tylko da Chinom jeszcze większą przewagę.” 

Komisja stwierdziła, że analizuje wsparcie dla produkcji baterii w UE, a także wymogi dotyczące lokalnej zawartości. To jednak zbyt mało i zbyt późno. Inwestycje w produkcję baterii o mocy co najmniej 100 GWh zostały w zeszłym roku anulowane z powodu globalnej konkurencji, subsydiów w innych krajach i nierównych szans, z jakimi zmagają się europejscy producenci. Według analiz T&E, przeniesienie łańcucha dostaw do Europy może sprawić, że produkcja baterii będzie o 37% mniej emisyjna niż w Chinach. Gdy system energetyczny stanie się czystszy, różnica jeszcze wzrośnie. UE rozważa również wsparcie finansowe dla recyklingu baterii, branży, która ma ogromny potencjał w zakresie ograniczenia importu minerałów - w 2030 może obniżyć import o jedną czwartą.

T&E z zadowoleniem przyjmuje zapowiedź, że wsparcie dla produkcji baterii będzie uwarunkowane tym, czy zagraniczni inwestorzy będą dzielić się umiejętnościami i technologią z firmami z UE - tak jak od dziesięcioleci wymaga się tego od europejskich producentów w Chinach. Ogłoszone dziś wymogi dotyczące europejskiej zawartości ogniw akumulatorowych i komponentów w pojazdach elektrycznych sprzedawanych w UE przychodzą z dużym opóźnieniem. "Jeśli UE poważnie myśli o produkcji czystych technologii w Europie, najważniejsze będą wsparcie finansowe skoncentrowane na zwiększeniu skali produkcji i wymogi dotyczące lokalnych komponentów. Trzy lata po amerykańskim IRA czas na rozważania dobiegł końca. Wsparcie to powinno być dostępne dla wszystkich producentów, ale firmy spoza UE muszą być zobowiązane do dzielenia się swoją wiedzą, tak jak musieli to robić europejscy producenci samochodów na innych rynkach” - komentuje Adam Guibourgé-Czetwertyński, dyrektor polskiego biura T&E.

Zgodnie z opublikowanym dziś osobnym komunikatem, Komisja zamierza przygotować unijne przepisy dotyczące ekologizacji flot pojazdów firmowych. Według T&E, takie przepisy mogą wyraźnie poprawić konkurencyjność europejskich producentów, którzy sprzedają 62% swoich pojazdów na rynku korporacyjnym. Analiza T&E wskazuje, że ustalenie celów w zakresie elektryfikacji flot może zapewnić popyt na ponad 2 miliony samochodów elektrycznych dla producentów z UE w 2030 r. - to połowa sprzedaży pojazdów elektrycznych, której potrzebują, aby osiągnąć obowiązujące na 2030 r. cele w zakresie emisji CO₂.

Samochody firmowe są największym rynkiem motoryzacyjnym w UE. Jednak pomimo dużego potencjału w zakresie określania kierunku rozwoju europejskiego sektora motoryzacyjnego, rynek ten nie elektryfikuje się szybciej niż gospodarstwa domowe (14,3% w porównaniu do 13,6%). Według T&E, wiążące cele w zakresie elektryfikacji dla dużych flot mogą wesprzeć inwestycje unijnych producentów samochodów w UE. Jednocześnie, do 2035 mogą zapewnić dopływ prawie 7 milionów na rynek samochodów używanych w cenach przystępnych dla klientów indywidualnych. „Jest to nie tylko słuszna decyzja, aby szybko obniżyć emisje, ale wzmocni ona konkurencyjność Europy i wesprze producentów samochodów w ich transformacji. UE musi zaproponować regulacje określające wiążące cele dla dużych przedsiębiorstw. Każde opóźnienie pozbawi producentów akumulatorów i branżę ładowania gwarancji inwestycyjnych, których potrzebują” – komentuje Stef Cornelis, dyrektor ds. flot elektrycznych w T&E.

Powiązane artykuły

Zobacz wszystko