Europejskie prawo infrastrukturalne oznacza, że publiczne stacje ładowania będą w stanie dostarczyć 20% energii ponad proponowaną na 2030 rok normę unijną.
Brak wystarczającej infrastruktury do ładowania pojazdów uznaje się za główną przeszkodę na drodze do szybszego wprowadzenia w kraju ciężarówek o zerowej emisji, ale nowa analiza celów UE w tym zakresie pokazuje, że Polska zdoła spełnić nowe normy emisji CO2 dla samochodów ciężarowych. Do 2030 roku kraj będzie miał rocznie 870 GWh energii zasilającej stacje ładowania dla ciężarówek. Stanowi to o 20% więcej niż potrzeba będzie jeżdżącym po Polsce elektrycznym ciężarówkom i autokarom, nawet przy spełnieniu przez producentów zaproponowanej przez KE redukcji emisji CO2 o 45% we wspomnianym roku.
Cała UE w 2030 r. będzie generować rocznie 13,79 TWh energii do ładowania pojazdów ciężarowych. Pokryje to 97% zapotrzebowania, nawet jeśli unijni decydenci zaostrzą cel redukcji emisji CO2 dla producentów samochodów ciężarowych do poziomu -65%. Ostatnio przyjęte przepisy UE zobowiązują państwa członkowskie do zainstalowania co najmniej jednego hubu ładowania dla ciężarówek co 60-100 km wzdłuż głównych autostrad. Zdaniem organizacji T&E, Polska powinna pójść w ślady Niemiec, które planują zainstalować więcej punktów ładowania niż wymaga tego unijne prawo infrastrukturalne. Budując mniej infrastruktury do ładowania elektrycznych ciężarówek niż kraje sąsiednie, Polska ryzykuje utratę znaczącego udziału w ruchu drogowym ciężarówek zeroemisyjnych, w rezultacie działając na szkodę własnego sektora transportu.
Rafał Bajczuk, starszy analityk w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych powiedział: „Opinie producentów ciężarówek straszące, że w kraju nie będzie wystarczającej liczby publicznych stacji ładowania, nie idą w parze z przeprowadzoną analizą. Okazuje się, że nie będzie to przeszkodą dla spełnienia bardziej ambitnych celów klimatycznych dla samochodów ciężarowych. Nowe unijne rozporządzenie o infrastrukturze zapewnia wystarczającą liczbę punktów ładowania w Polsce względem proponowanych na 2030 r. standardów emisji CO2, umożliwiając ustawodawcom nawet zaostrzenie tego celu na poziomie wspólnoty”.
ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów) lobbuje za ustanowieniem sieci punktów ładowania czterokrotnie rozleglejszej niż realnie potrzeba do osiągnięcia celów KE w zakresie emisji CO2 z ciężarówek w 2030 r. To oznaczałoby wykorzystanie tych stacji średnio na poziomie jedynie nieco ponad 30 minut dziennie. Według T&E takie rozwiązanie skutkowałoby koniecznością masowej przebudowy infrastruktury do ładowania przy wykorzystaniu dotacji publicznych, aby była ona opłacalna. Tymczasem analiza wykazała, że zaostrzenie normy emisji CO2 dla ciężarówek na 2030 r. do poziomu -65% spowodowałoby wykorzystanie publicznych stacji ładowania przez 4 godziny dziennie.
Rafał Bajczuk powiedział: „Utrzymywanie, że cele UE w zakresie publicznych punktów ładowania są niewystarczające, nie bierze pod uwagę faktu, że ciężarówki elektryczne będą w większości podłączone do prywatnych ładowarek. Tak znaczna rozbudowa sieci spowodowałaby niedostateczne wykorzystanie stacji publicznych oraz wymagałaby ogromnych subwencji. Tymczasem ostrzejsze normy emisji CO2 zwiększą flotę zeroemisyjnych samochodów ciężarowych zgodnie z celami klimatycznymi UE, gwarantując jednocześnie optymalne wykorzystanie publicznych punktów ładowania”.
Oczekuje się, że europosłowie i rządy UE uzgodnią nowe normy emisji CO2 dla ciężarówek do końca kadencji w 2024 r. To ważne, ponieważ samochody ciężarowe stanowią zaledwie 2% pojazdów na drogach, ale odpowiadają za ponad jedną czwartą emisji CO2 w transporcie drogowym w UE.
Dowiedz się więcej:
Analiza: Fully charged for 2030
T&E and three industry associations call on the Hungarian Presidency and the 27 EU member state transport ministers to adopt the General Approach on t...
T&E's reaction to Ursula von de Leyen’s election as European Commission president for a second five-year term